Jakiś czas do tyłu mama wyszywała
różne wzory haftem krzyżykowym. Bardzo mnie
zaciekawiła jak to sie robi więc poprosiłam ją żeby mnie
nauczyła. Na początku było to troszke
skomplikowane i nie raz musiałam zaczynać od nowa,
ale udało mi sie uszyć małą świnke Śpioszka ;d
Ta świnka bardzo mnie ucieszyła, byłam
bardzo szczęśliwa, że nareszcie mi sie udało.
Pod spodem daje zdjęcie świnki.
Śliczna świnka... I jaki fajny pępuszek ;) Buziaki skarbie... :*
OdpowiedzUsuńno Any... Gratulacje :) Zdolna po cioci prawda...? ;>
OdpowiedzUsuńBardzo udany prosiaczek :D I dokladnie w moich ulubionych kolorach :) masz cos nowego?? Jesli tak to pokaz koniecznie ...chetnie poogladam :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie po odbiór WYRÓŻNIENIA!!! :)
OdpowiedzUsuńświnka jest urocza :), widzę, że mamy takie same tytuły bloga ... mamy tylko inne buźki przy nich hihi
OdpowiedzUsuńo, jak ja lubię krzyżykować :) - wiesz, dopiero zauważyłam, TY JESEŚ CÓRKĄ JOIE :) JEDNĄ Z TYCH PIĘKNYCH DZIEWCZYN :) ale fajnie :) Zdolniacha z Ciebie, ale cóż się dziwić, gdy się ma taką Mamę :)
OdpowiedzUsuńmoja Mama też mnie wielu rzeczy nauczyła i zaraziła pasjami :) krzyżykiem wyszywałam mając 6-7 lat... pamiętam koszyk "piknikowy" mojej Mamy pełen mulin i kanw... wszystkie barwy, jakie były dostępne wtedy na rynku... normalnie istna tęcza... nie rozstawała sie znim... gdy tylko miała wolną chwilę zasiadała z tym koszem i wyczarowywaławała cuda :) a mnie zawsze dawała jakieś skrawki kanwy i nitek...
eh... dzieciństwo ... :)
POZDRAWIAM CIĘ, ZDOLNA DZIEWCZYNO :)